Moje filmowe podsumowanie 2016

Data:

Przepuściłem sporo ważnych filmów w ubiegłym roku, nie miałem więc specjalnie serca do robienia podsumowania, jednak statystyczne zamiłowanie ostatecznie wzięło górę. Poniżej więc 10 najlepszych, nowych filmów, które widziałem w 2016 roku.

10. Paterson, USA, dystrybucja kinowa

Bardzo przyjemnie ogląda się nowy film Jima Jarmuscha, z którego emanuje niemal buddyjski spokój. Jarmusch wraca tu do kina, którym zasłynął w początkach swojej kariery, co większość wydaje się cieszyć, ale dla mnie - szukającemu w kinie zaskoczeń i nowych przeżyć - jest jednak lekkim mankamentem.

9. Atak serca, Tajlandia, Festiwal Pięć Smaków

Domyślam się, że slogan "dermatologiczna komedia romantyczna" raczej nie ściągnąłby do kin tłumów, lepiej więc może reklamować ten film jako inteligentną satyrę , której ostrze wymierzone jest w karierowiczowstwo i pracoholizm. A tak naprawdę, to chyba nic nie przygotowuje dobrze na tę tajską komedię, której rytm i humor w niczym nie przypomina kina tworzonego w naszej części świata.

8. Ixcanul, Gwatemala, Festiwal Brave

W tym filmie jest właściwie wszystko dla fanów "kina świata": egzotyczna społeczność, malownicze zdjęcia i ciekawa historia z zaskakującym zakończeniem. Kiedyś takie kino dystrybuowała w Polsce Mañana i byłby to jeden z najlepszych tytułów w ich kolekcji. Niestety teraz nie zdecydował się go dystrybuować u nas nikt, a szkoda, bo to piękna (choć smutna) historia.

7. Egzamin, Rumunia, dystrybucja kinowa

Łatwo zbyć ten film epitetem "rumuńskiego kina moralnego niepokoju" i napisać, że to kolejny, klasyczny przykład nowego kina rumuńskiego, z wszystkimi typowymi dla niego cechami: współczesne społeczeństwo, problem etyczny, uniwersalna historia, paradokumentalny styl filmowania. I właściwie to wszystko prawda, tyle, że co z tego, skoro Rumunom udało się kolejny raz stworzyć "z niczego" film wciągający, który zostaje długo w głowie.

6. Blokada, Turcja, Scope 100

Ten film pewnie nie trafiłby do dystrybucji, gdyby nie wygrał drugiej edycji projektu Scope. Choć dzieje się we współczesnych czasach i wydaje się być do nich niezłym komentarzem, niewiele w nim nawiązań do konkretnych współczesnych wydarzeń - to raczej uniwersalna metafora czasów lęków i paranoi, balansująca na krawędzi jawy i snu.

5. Syn Józefa, Francja, T-Mobile Nowe Horyzonty

Manieryczny styl Eugene Greena na pewno nie każdemu przypadnie do gustu, ale mnie ta współczesna opowieść o Świętej Rodzinie wydała się bardzo ciekawa i oryginalna.

4. Służąca, Korea Płd., dystrybucja kinowa

Najnowszy film Chan-wook Parka to opowieść o oszustwie, w którym do końca nie wiadomo, kto jest sprawcą a kto ofiarą. Ale nie fabuła jest w tym filmie najważniejsza - to film, w którym chłonie się poszczególne sceny i podziwia reżyserską maestrię koreańskiego mistrza kina.

3. River of Fundament, USA, T-Mobile Nowe Horyzonty

Mało kto będzie miał okazję obejrzeć ten film i dla większości jest to bez wątpienia dobra wiadomość. Matthew Barney kręci dzieła enigmatyczne, trudne w odbiorze zarówno pod względem "akcji" (która rozwija się wolniej niż w większości filmów z nurtu slow cinema), jak i formy. River of Fundament jest długi, trudny, niezrozumiały i obrzydliwy, ale równocześnie zawiera sceny hipnotyzujące, które czynią kino Barneya niepodobnym do żadnego innego.

2. Serce psa, USA, dystrybucja kinowa

Na ten film wybierałem się na dwóch kolejnych festiwalach, ale dotarłem dopiero za trzecim razem, już w normalnej dystrybucji kinowej. Wszystko wskazywało na to, że będzie to pretensjonalny, nieoglądalny gniot: opowieść o śmierci psa, z cytatami z buddyjskiej Księgi umarłych, w reżyserii nie mającej na tym polu większego doświadczenia Laurie Anderson?! Tymczasem otrzymujemy jeden z najlepszych filmów roku: mądry, dowcipny, błyskotliwy i wcale niekoniecznie o psie.

1. Homo Sapiens, Szwajcaria/Austria, Docs Against Gravity

Filmowy futurystyczny esej o świecie bez ludzi. Wbrew pozorom nakręcenie nieruchomych kadrów bez śladu, czy odgłosów ludzkiej egzystencji nie było wcale takie proste i stąd Homo Sapiens nie można uznać za czysty dokument. Ale to nieistotne - efekt jest spektakularny. Oglądając w skupieniu resztki świata zostawionego przez ludzi, nie sposób nie pomyśleć o kruchości ludzkiej cywilizacji, z której tak jesteśmy dumni.

Syn Józefa jest jedynym filmem, którego przegapienia szczerze żałuję.

Na Ixcanul można polować na alekino. Też polecam:)

Trochę skromnie, w zeszłym roku bazowałem na twoich poleceniach.

Przepraszam; odkąd przestałem być najmłodszym pokoleniem, na wszystko jest mniej czasu ;( Specjalnie dla Ciebie dołożę w formie komentarza suplement w postaci filmów 11-20. Mam nadzieję, że to wystarczy :)

Dodaj komentarz