doktor pueblo

napisał o Sęp

Problem z tym filmem polega na tym, że ma ciekawy pomysł i olbrzymie ambicje, tyle tylko że w większości przypadków niespełnione. Nie sprawdza się jako kryminał, bo mniej więcej w połowie filmu już wszystko wiadomo. Na poziomie szczegółów scenariusza doprowadza czasem do histerycznego śmiechu (vide "kultowa" scena dedukcji Żebrowskiego przy tablicy). Głośna sprawa ścieżki dźwiękowej autorstwa Archive wygląda tak, że są to stare kawałki, w dodatku nie pasujące do filmu. A rozwiązanie dylematu moralnego na koniec (poprzez decyzję bohatera) jest w najlepszym razie dziwaczne, a w najgorszym bezsensowne. To chyba miało być coś na kształt polskiego "Siedem", ale niestety się nie udało.