doktor pueblo

napisał o Cmentarz wspaniałości

W filmie Apichatponga Weerasethakula wszystko jest na równych prawach: realne problemy i świat snów, współczesna polityka i dawne królestwa, żart i powaga. A przede wszystkim swobodnie przeplata się tu przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, co widać też choćby w samej konstrukcji filmu, który z klasyczną opowieścią niewiele ma wspólnego: nigdzie się nie spieszy, nigdzie nawet specjalnie nie dąży, mógłby trwać godzinę, a mógłby i pięć. Piękne kino, którym możemy się rozkoszować, nawet jeśli nie wyłapiemy wszystkich kontekstów.